wtorek, 26 stycznia 2016

Rozdział 16

„Bravo”
Wczesnym rankiem obudziłem moją panią i wyciągnąłem ją na spacer. Od tygodnia na moim osiedlu pojawia się wredna stara baba, która wszystkich obgaduje, czepia się, że nie sprzątają po pupilach... Ugh... Najchętniej ugryzłbym ją w jej grubą dupę, bo niesłusznie oskarżyła moją kochaną Court.

„Courtney”
Po spacerku z psem poszłam do kuchni zjeść śniadanie. Dosiadłam się do taty. Wiedziałam, że nie uniknę tego tematu, więc mimo wszystko zaczęłam rozmowę.
- Jeśli chodzi o wczoraj...
- Wszystko rozumiem. - przerwał mi. - Znajdź pracę i będzie okay.
- Postaram się... Może Ross mi wybaczy i pomoże. - odparłam i wzięłam kęs kanapki z sałatą, plastrem  sera Ementaler, plastrem szynki konserwowej i pomidorem.

„Ross”
Jutro z samego rana wyjeżdżam, więc zacząłem pakować swoje rzeczy do walizki. W pewnym momencie usłyszałem ciche pukanie do drzwi.
- Proszę! - zawołałem i po chwili zobaczyłem Courtney. - Co tu robisz? - spytałem
- Przyszłam Cię przeprosić... - powiedziała i spuściła głowę starając się sprawić wrażenie skruszonej.
- Dopiero teraz? - zapytałem i popatrzałem jej w oczy. Przytaknęła głową. - Teraz jest za późno. Wyjeżdżam. - odpowiedziałem oschle. - Wyjdź. - pokazałem ręką na drzwi.
Court spojrzała na mnie smutno i ruszyła do drzwi. Chwyciła za klamkę, ale po chwili obróciła się w moją stronę.
- Myślałam, że mi wybaczysz i pomożesz znaleźć pracę. Ale jak widać się pomyliłam. - rzuciła i wyszła.
Usiadłem na łóżko.
Zawiodłem ją... Zawiodłem Courtney, za którą tak tęskniłem, o którą tak walczyłem i która tak kocham... Zawiodłem i straciłem ją na zawsze.

„Vanni”
Szykowałam właśnie obiad, gdy do mojego domu wpadła Courtney.
- Mam już dość! - krzyknęła od wejścia i ze wściekłością rzuciła się na kanapę w salonie.
- Co się stało? - spytałam spadając obok niej.
- Pokłóciłam się z Rossem i już nie jesteśmy razem... - zaczęła wyjaśniać. Słuchałam jej uważnie, co jakiś czas potakując głową.
W pewnym momencie ktoś zapukał do drzwi.
- Pójdę otworzyć. - oznajmiłam i ruszyłam do wyjścia.
Lekko uchyliłam drzwi i zobaczyłam w nich Rika.
- Hej skarbie. - pocałował mnie w usta. - Tęskniłem. - dodał i zaczął całować mnie jeszcze namiętniej.
Wplotłam rękę w jego włosy, a on wziął mnie na ręce. Nie przerywając pocałunków skierował się do salonu. Gdy stanął na pierwszym schodku, Court poderwała się z kanapy.
- To ja już pójdę. - oznajmiła i wyszła, a ja i Riker kontynuowaliśmy to w czym nam przeszkodzono.

-----------------------------
Witajcie serdecznie.
Mam nadzieję, że rozdział się podoba ;) Piszcie w komentarzach czyja perspektywa najlepsza.
Jeszcze raz zapraszam Was na mój nowy blog: http://fall-back-in-love.blogspot.com.
Pozdrawiam i do napisania <3

2 komentarze:

  1. Bravo - jest cudny.
    Ale dziś wygrywa perspektywa Court - tyle rzeczy na jedną sznytkę!
    Olewczy stosunek Vanni do Court też wymiata.
    Pozdrowionka i czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :*
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń