„Ross”
Wczesnym
rankiem pojechałem na lotnisko. Odprawa poszła naprawdę sprawnie za co mogę pochwalić
to miejsce.
Siedziałem
w samolocie i słuchałem muzyki z mojego odtwarzacza MP3, gdy przysiadła się do
mnie jakaś kobieta. Od razu ściągnąłem słuchawki.
-
Ross Lynch? - spytała.
-
Tak. A o co chodzi? - odpowiedziałem.
-
Moja córka Cię uwielbia. Mogę prosić o autograf dla niej?
-
Oczywiście. Ma pani długopis?
-
Tak. I zdjęcie do podpisu. - podała mi wspomniane przedmioty.
Wziąłem
do ręki zdjęcie i długopis, a następnie złożyłem autograf.
-
Dziękuję. - odpowiedziała i wróciła do siebie.
-
Nie ma za co. - rzuciłem pod nosem i ponownie ubrałem na uszy słuchawki.
„Vanni”
Obudziłam
się rano i rozejrzałam po pokoju. Riker spał słodko, śliniąc się na moją
poduszkę. Ucałowałam go w łopatkę. Otworzył oczy i obrócił się na plecy.
-
Oh Vanni... - westchnął i przyciągnął mnie do siebie.
-
Rikuś, mój skarbek. - ucałowałam go. - Idziemy wziąć wspólną kąpiel, a
następnie zjeść śniadanie? - zapytałam.
-
Jasne. - cmoknął mnie w usta i wstał z łóżka.
Wziął
mnie na ręce i zaniósł do łazienki. On nalewał wodę do wanny i płyn do kąpieli,
a ja gapiłam się na jego seksowny tyłeczek.
„Riker”
Siedziałem
z Vanni w wannie. Cały czas patrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechaliśmy się do
siebie. Od czasu do czasu wymieniliśmy jakieś czułe całusy lub dotykaliśmy się.
Bez wahania mogę przyznać, że Vanni działa na mnie jak nikt inny. Z początku
traktowałem ją jak panienkę do seksu, ale później... Nie wiem jak i kiedy to
się stało, ale ją pokochałem. Teraz jestem pewien, że to z nią chcę spędzić
resztę życia, założyć rodzinę i być szczęśliwym.
„Courtney”
Wstałam
dość wcześnie jak na mnie, zjadłam śniadanie i wystroiłam się. Zabrałam swoje
dokumenty i wyszłam z domu. Obeszłam pół miasta w poszukiwaniu pracy, ale
nigdzie nie potrzebowali ludzi do pracy. Trudno... Może jutro się uda.
„Ximena”
Czekałam
na planie filmowym aż ten cały Ross przyjedzie. Jest niesamowicie przystojny,
mądry, ale też wybredny.
-
Już... Jestem... - wysapał zdyszany Ross.
-
Już!? Miałeś być godzinę temu! - byłam oburzona.
-
Oj przepraszam... Długo czekałem na taxi. - tłumaczył się.
-
Dość tych dyskusji! Trzeba brać się do pracy! - krzyknął reżyser, a następnie
zaprowadził Rossa do jego garderoby.
------------------------
Dzień dobry Kochani!
Nowe powitanie, bo moja polonistka nauczyła mnie kilku nowych rzeczy.
Co do rozdziału... Ponad połowa historii za nami, a akcja się toczy.
Pozdrawiam Was oraz zachęcam do odwiedzania moich pozostałych blogów (i komentowania) :)
Do napisania <3
Hej :)
OdpowiedzUsuńPerspektywa Rika wygrywa.
No i widzę, że Ximena się pojawiła i też ma coś do powiedzenia.
Po za tym dla Courtney nie ma pracy - za wysokie wykształcenie :)
Pozdrawiam i czekam na next :)
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next :*