„Ross”
Poszedłem
po ciasteczko z tea party. Zupełnie się nie spodziewałem, że ją spotkam.
-
To Ty? - spytałem zdziwiony. Była identyczna jak moja ukochana panienka.
-
To Wy się znacie? - Ryd była równie zdziwiona.
-
Tak. - odpowiedziała. - A tak w ogóle to Courtney jestem. - dodała i wyciągnęła
do mnie rękę.
-
Fajnie, że w końcu poznałem twoje imię. Teraz czas na wyjaśnienia. -
powiedziałem, a raczej wycedziłem przez zęby.
-
Jakie wyjaśnienia? - zapytała.
-
Dowiesz się jak ze mną pójdziesz. - poszedłem do salonu. Usiadłem na kanapie i
czekałem.
„Courtney”
Byłam
w szoku. Uprawiałam seks z bratem kumpeli i to jeszcze za pieniądze. Co ja
takiego narobiłam? Pewnie teraz mnie znienawidzą.
-
Muszę iść z nim pogadać. Niedługo wrócę. - oznajmiłam i poszłam do niego.
Siedział
w salonie na kanapie. Usiadłam obok i złapałam jego dłoń. Od razu ją wyrwał.
-
Dlaczego nie przyjechałaś na casting? - spytał oschle.
-
Bo szef mnie nie puścił. Bo nie miałam za co... - mówiłam tak jakby było to
oczywiste.
- A
dlaczego ukryłaś swoją tożsamość? Dlaczego ukrywałaś swoją pracę przed Rydel? -
zadawał kolejne pytania.
-
Tożsamość... - powtórzyłam. - Szef mi zakazał podawać swoje dane osobowe. -
odpowiedziałam.
- A
tajemnica przed Ryd? - zapytał jeszcze raz.
-
Ona jest porządną dziewczyną i nie chciałam jej sprowadzić na złą drogę. To
było dla jej bezpieczeństwa...
„Rydel”
Próbowałam
coś podsłuchać, ale byli na tyle cicho, że nic nie słyszałam.
- I
co? - spytała Vanni.
-
Nic. Są bardzo cicho. - odparłam.
-
Wiecie co? Ja pójdę do Rocky'ego. Pewnie już za nami tęskni. - oznajmiła Alexa
głaszcząc ledwo widoczny brzuszek i wyszła.
-
Zostałyśmy we trzy... - westchnęłam.
W
tym momencie na całe pomieszczenie rozległ się dźwięk telefonu Sav. Odebrała
go, coś mruknęła i się rozłączyła.
-
Muszę lecieć. Ryry jest u mnie w domu i ustala z moim ojcem szczegóły naszego
ślubu. Niestety jestem tam potrzebna. - powiadomiła nas, a następnie wyściskała
i poszła.
-
Mam nadzieję, że Ty mnie nie zostawisz? - popatrzyłam na Vanni.
-
Jasne, że... - nie dokończyła, bo Rik wszedł do jadalni.
-
O, już po tea party? W takim razie porywam moją Vanni. - powiedział i za rękę
wyprowadził z kuchni.
„Alexa”
Weszłam
do pokoju Rocky'ego.
-
Hej skarbie. - ucałowałam go w policzek i usiadłam obok.
-
Tęskniłem... - przytulił się.
-
Tak myślałam. - uśmiechnęłam się. - Kiedy pomyślimy o naszym ślubie?
-
Może teraz?
-
Okay... Więc od czego zaczniemy?
-
Może od daty?
- W
takim razie proponuję po narodzinach dziecka. Tak na spokojnie.
-
Zgoda.
„Ryland”
Gdy
Sav przyszła podjęliśmy ostateczne decyzje co do ślubu.
-
Będzie cudownie... - zachwyciła się moja ukochana.
- I
tak romantycznie... - dodałem i ją pocałowałem.
-
Jesteście razem tacy uroczy... - stwierdził jej tata. - Będę już uciekał.
- wyściskał nas i poszedł.
Gdy
zostaliśmy sami postanowiliśmy zrobić sobie pizzę na kolację.
„Ross”
Porozmawialiśmy
z Court jeszcze chwilę, a następnie poszliśmy do mojego pokoju. Tam całowaliśmy
się namiętnie, co chwilę rzucając na podłogę kolejne ubrania.
Jeśli
chodzi o nasze relacje... Wszystko wydaje się na dobrej drodze, a to jest seks
na zgodę.
Ross jakich trudnych słów używa - tożsamość...
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że tak zareagował. I seks na zgodę ;)
Muszę kończyć, bo jadę tramwajem i strasznie trzęsie, że nie idzie pisać, a nie mogłam się doczekać rozdziału.
Pozdrowionka i czekam na next :)
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next ♡
Wspaniały rozdział
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :)
A i zapraszam do mnie
pamietnik-rossa-lyncha.blogspot.com