„Ross”
Rankiem
zebraliśmy się wszyscy na śniadaniu tj. ja, moje rodzeństwo, nasi rodzice oraz
Court, Vanni, Sav, Alexa i Ell.
-
Jak mogliście zabrać mi je wszystkie? - Delly była na nas wściekła.
-
Normalnie. - odparł Rik jakby odpowiedź była jasna.
-
To moje tea party się nie liczy? - spytała z łzami w oczach. - Nic Was to nie
obchodzi? - popatrzała na dziewczyny i pociągnęła nosem.
Nikt
z nas nie wiedział co ma jej odpowiedzieć, więc byliśmy cicho.
-
Ja już się nie liczę, tak? - powtórzyła pytanie, a następnie opuściła kuchnię.
Ell jako jej ukochany poszedł za nią.
-
Nie wiem co ją ugryzło... - powiedział
Rocky.
-
Przepraszam, ale ja już muszę iść. -
oznajmiła Courtney i wyszła.
-
Pójdę z nią. - wstałem od stołu i ruszyłem za nią.
„Ellington”
Poszedłem
za Ryd do jej pokoju i mocno ją przytuliłem.
-
Nie smutaj się. Następne tea party na pewno się uda. Wiesz... Teraz tak było,
bo Rik i Vanni długo się nie widzieli, a Ross i Court mieli sobie wiele do
wyjaśnienia... - tłumaczyłem jej. - Już dobrze? - spytałem na koniec.
-
Tak. - odparła, lekko się uśmiechnęła i mocno się przytuliła. - Dziękuję Ell.
Jesteś najlepszy. - ucałowała mój policzek.
-
Idziemy dokończyć śniadanie? - zapytałem.
-
Jak najbardziej. Głodna jestem. - odpowiedziała ze śmiechem.
„Stephen”
Około
10 Courtney wróciła do domu z jakimś chłopakiem.
-
Dzień dobry. Ross Shor Lynch. - wyciągnął do mnie rękę.
-
Stephen Eaton. - uścisnąłem jego dłoń. - Miło mi Cię poznać. - przyjrzałem się
mu dokładnie. Przecież to syn mojego przyjaciela Marka. O rety, jak on już
wyrósł...
„Courtney”
Tata
zaproponował Rossowi herbatę, a on się zgodził. Teraz siedzimy w trójkę w
salonie, a Ross odpowiada na pytania taty.
-
Gdzie się poznaliście? A ile się znacie? Ile jesteście razem?
-
Poznaliśmy się w klubie kilka miesięcy temu, a razem jesteśmy... Hmm... Dość
krótko. - odpowiadał Ross, a ja się nie wtrącałam.
„Ross”
Gdy
Courtney poszła robić obiad, ja starałem się dowiedzieć czegoś więcej o niej.
Wyznałem jej ojcu prawdę, a on kazał mi się z nią rozstać. Dodał też, że on już
sam sobie z nią porozmawia. Spytałem się czy mogę zostać na obiad, a on się
zgodził. Tak więc zasiadłem z nimi do stołu i chwaliłem danie przygotowane
przez Courtney. Było miło do czasu...
„Courtney”
Jedliśmy
obiad. Ross nie uśmiechał się tak jak wcześniej. Był smutny.
-
Courtney, może tak znajdziesz sobie pracę... - rzucił mój tata. Co ten Ross mu
nagadał?
-
Ale tato... Modelki nie pracują zbyt często i na pewno nie pracują w innej
branży. - zrobiłam słodką minkę.
- A
prostytutki? - spytał.
-
Yyy... Też.
-
Courtney.
-
Co?
-
Znajdź pracę, bo inaczej Cię z domu wrzucę.
-
Nie zrobisz tego! Nie zrobisz! - krzyknęłam i wybiegłam z domu.
Dlaczego
on mi to zrobił? Dlaczego? Głupi Ross, głupi! Mam ochotę go zabić...
„Stephen”
Ross
pożegnał się grzecznie i wyszedł z domu. Ja postanowiłem pozmywać naczynia i
trochę odpocząć. Chyba jednak lepiej było nim Courtney przyjechała...
„Ross”
Dogoniłem
Courtney. Była wściekła. Próbowałem jej wszystko wyjaśnić, ale ona nie chciała
mnie słuchać. Spoliczkowała mnie, napluła w twarz i poszła. Pozwoliłem jej na
to wszystko... I szczerze mówiąc ~ nie żałuję.
„Courtney”
Byłam
okrutna dla Rossa, ale on sobie na to zasłużył. Może teraz będzie mi go brakować,
ale dam sobie radę. Z czasem będzie coraz lepiej...
Gdy
ochłonęłam, wróciłam do domu. Czekał tam mój tata.
-
Możesz mi wszystko wyjaśnić? - spytał.
-
Tak, ale jutro. - odpowiedziałam i ruszyłam do swojego pokoju.
To
był naprawdę ciężki dzień...
---------------------------
Witajcie serdecznie :)
Szybciutko się akcja potoczyła, ale to było planowane. Jeśli jesteście ciekawi co dalej z Rossem, Courtney i resztą - zapraszam za tydzień.
Pewnie większość z Was zauważyła już nowy dodatek z boku. Tak jak pisze, jest to odliczanie do nowego bloga - Fall Back In Love. Krótki wstęp już jutro o 8:00 w nowym paśmie - "Środy z Ryry'm".
Pewnie większość z Was zauważyła już nowy dodatek z boku. Tak jak pisze, jest to odliczanie do nowego bloga - Fall Back In Love. Krótki wstęp już jutro o 8:00 w nowym paśmie - "Środy z Ryry'm".
Pozdrawiam i do napisania <3
Zła Courtney ;) Jak można tak Rossa traktować.
OdpowiedzUsuńFajny fragment z Delly. Następne tea party napewno się uda :)
Pozdrawiam, czekam na next i jutrzejszy Fall...
Super rozdział :*
OdpowiedzUsuńCzekam na next <3