wtorek, 1 grudnia 2015

Rozdział 8

Rozdział dedykuję Rikeroholic i Karci Lynch <3 
Wasze odpowiedzi są cudowne.

„Rydel”
Chłopacy poszli spać już o 20. Ross narzekał, że go łeb boli od alkoholu, ale i tak pił dalej. Skończyło się to tak, że chłopaki zanieśli go do jego pokoju, bo tak był zalany.
Równo o 20:30 przyszedł Ell.
- Hej skarbie. - przywitał się i ucałował mnie w policzek.
- Hej. - odpowiedziałam krótko i położyłam ręce na jego szyi. - Ty, ja, kolacja, kąpiel i seks... Co o tym sądzisz?
- Myślę, że to kusząca propozycja...

„Ryland”
Kupiłem bukiet krwistoczerwonych róż i wróciłem z nimi do hotelu. Usiadłem na łóżku i czekałem aż Sav wyjdzie z łazienki.
- O kupiłeś dla mnie kwiatki... - zachwyciła się, gdy je zobaczyła.
- Cieszysz się? - spytałem.
- Średnio. Wolałabym czekoladki, bo na kwiaty jestem uczulona... - odparła.
- Przepraszam. Następnym razem będę wiedział. - powiedziałem smutno, bo pierwszy punk mojego planu nie wypalił. - Idziemy na plażę? - zmieniłem temat tym pytaniem.
- Jasne. Tylko się przebiorę.

„Ellington”
Zjedliśmy z Delly na kolację własnoręcznie przygotowane kanapki z serem i pomidorem. Do tego wypiliśmy herbatę Roibos. Niby zwykła kolacja, a jednocześnie bardzo romantyczna. Następnie wzięliśmy wspólną kąpiel. Chlapaliśmy się wodą i rzucaliśmy pianą. Było ekstra.

„Savannah”
Obejrzałam z Ryrym zachód słońca mimo iż za tym nie przepadam. Coś takiego jest zbyt romantyczne i bardzo nietypowe dla mojego ukochanego.
Gdy słońce zaszło, a księżyc zawitał na niebie, Ryland padł na kolano i wyciągnął małe pudełko.
- Wyjdziesz za mnie Sav? - zapytał otwierając pudełeczko. Moim oczom ukazał się piękny, drogi, złoty pierścionek z diamentem. Chwilę się zawahałam... Nie wiedziałam co odpowiedzieć...

„Ryland”
Sav długo się zastanawiała... Strasznie długo.
- Nie. - odparła w końcu, co oznaczało, że pozostaje mi tylko jedno ~ iść się utopić.
Ruszyłem w kierunku oceanu, gdy zaczęła coś za mną wołać.
- Ryry wracaj! Ja żartowałam! - krzyczała biegnąc w moim kierunku. - Oczywiście, że się zgadzam! - rzuciła mi się na szyję.
Jedną ręką objąłem ją w pasie, a drugą pogładziłem jej włosy.
- Nie żartujesz? - spytałem.
- Nie. Teraz już nie. - delikatnie pocałowała mój policzek. - Dawaj pierścionek. - rzuciła śmiejąc się szczerze.

„Rydel”
Po kąpieli położyliśmy się z Ellem na łóżku.
- Nawet nie wiesz ile na to czekałam... - oznajmiłam, a następnie namiętnie go pocałowałam.
- A ja myślałem, że się nigdy nie doczekam. - oparł ze śmiechem.
- Pewnie by tak było, gdyby nie mój sprytny plan upicia chłopaków. - uśmiechnęłam się.
- Może i tak... Ale dość już gadania... Wiesz przecież po co mnie tu zaprosiłaś... - objął mnie ramieniem.
- Wiem... Ale nigdzie nie było napisane, że nie mogę zmienić planów... - mówiłam pewna siebie.
- Nie trzeba pisać! To chyba oczywiste! - krzyknął i zaczął mnie łaskotać.
- Przestań! - prosiłam nie mogąc się uspokoić.

4 komentarze:

  1. Super rozdział:)
    To chyba mój ulubiony;)
    Czekam na kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział taki lekki i fajny. Podobał mi się fragment z Sav, no i moja Dellcia oczywiście.
    Dziękuję za dedykację, pozdrawiam serdecznie i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, blog z resztą też :)
    Zyskałaś nową czytelniczkę

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział :*
    Czekam na next < 3

    OdpowiedzUsuń